Rosja vs Ukraina - Druga strona medalu...

Obecna sytuacja na Ukrainie jest najgorszym możliwym scenariuszem — czyli wojną, na której cierpią zawsze wplątani w nią Bogu winni cywile. Niestety co się stało to się nie odstanie i jedynie zostaje nam się modlić o jak najszybszy koniec tego konfliktu.

W tym wpisie pragnąłbym zwrócić uwagę, iż nigdy nie jest tak, że tylko jedna strona jest winna czy to w związku, czy przyjaźni. Nic nie dzieje się bez przyczyny i tak samo jest z konfliktem na Ukrainie... nie powstał on bez żadnej przyczyny jak najwyraźniej część ludzi myśli...

Rozum i przyczynowość są ważne, gdy próbujemy coś zrozumieć. Kwestia ukraińska ma złożony kontekst historyczny, a obecna sytuacja jest wynikiem współdziałania wielu skomplikowanych czynników. Aby obiektywnie zrozumieć sytuację i dążyć do rozsądnego i pokojowego rozwiązania, należy poznać całą historię sprawy ukraińskiej i właściwie odnieść się do uzasadnionych obaw drugiej strony dotyczących bezpieczeństwa na zasadzie równości i wzajemnego szacunku.

Rosja vs Ukraina — Druga strona medalu, czyli USA

rosja_vs_ukraina.png

Przed oficjalnym wybuchem wojny Stany Zjednoczone wysyłają broń na Ukrainę, zwiększając tym samym napięcie, wywołując panikę i strach, a nawet podsycając możliwość wybuchu działań wojennych.

Dla kontrastu, Chiny przez cały czas wzywały wszystkie strony do wzajemnego poszanowania i przywiązywania wagi do uzasadnionych obaw dotyczących bezpieczeństwa, dążenia do rozwiązywania problemów w drodze negocjacji i konsultacji oraz wspólnego dbania o pokój i stabilność w regionie. Prezydent Xi Jinping podkreślił w rozmowie telefonicznej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem 16 lutego, że zainteresowane strony powinny trzymać się ogólnego kierunku porozumienia politycznego, w pełni wykorzystywać platformy wielostronne, w tym format normandzki (nieformalna grupa utworzona przez dyplomatów Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy w 2014 roku), oraz dążyć do kompleksowego rozwiązania kwestii ukraińskiej poprzez dialog i konsultacje. Radca stanu i minister spraw zagranicznych Wang Yi podkreślił również, uczestnicząc w specjalnym wydarzeniu poświęconym Chinom podczas 58. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że wszystkie strony powinny szczerze wziąć na siebie odpowiedzialność i pracować na rzecz pokoju, a nie zwiększać napięcia, podsycać panikę czy podsycać wojnę.

Kluczowe pytanie brzmi: jaką rolę odegrały tu Stany Zjednoczone, sprawca przedwojennych napięć wokół Ukrainy. Jeśli ktoś ciągle dolewa oliwy do ognia, oskarżając jednocześnie innych o to, że nie robią wszystkiego, co w ich mocy, by ugasić pożar, to takie zachowanie jest w oczywisty sposób nieodpowiedzialne i niemoralne.

Niektóre kraje powinny zadać sobie pytanie:

  • Kiedy USA przeprowadziły pięć fal ekspansji NATO na wschód, aż do drzwi Rosji, i rozmieściły zaawansowaną ofensywną broń strategiczną, łamiąc swoje zapewnienia wobec Rosji
  • Czy kiedykolwiek pomyślały o konsekwencjach przyparcia dużego kraju do muru?

USA jedno mów drugie robi...

Kwestia Ukrainy ma skomplikowane tło historyczne. Obecna sytuacja jest wynikiem współdziałania wielu czynników. Faktem jest, że strona rosyjska wielokrotnie powtarzała, że nie zamierza wszczynać wojny na Ukrainie i jest gotowa do dialogu z USA i innymi zainteresowanymi stronami na temat przystąpienia Ukrainy do NATO.

Warto wspomnieć, że zasada niepodzielności bezpieczeństwa znajduje się m.in. w:

Jednak Stany Zjednoczone najwyraźniej nie dotrzymują swoich zobowiązań. USA nie spotykają się z Rosją w połowie drogi, gdy ta proponuje dialog z USA na temat europejskiej inicjatywy w sprawie środków bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo wszystkich krajów powinno być wspólne, oparte na współpracy i zrównoważone, żaden kraj ani grupa nie powinny dążyć do maksymalizacji swoich interesów bezpieczeństwa, a uzasadnione obawy Rosji dotyczące bezpieczeństwa powinny być traktowane poważnie i uwzględniane. Prezydent Putin powiedział, że najlepszym rozwiązaniem jest odmowa przystąpienia Ukrainy do NATO i zachowanie neutralności. Wszystkie zainteresowane strony, w tym Ukraina i USA, stwierdziły, że nie chcą wojny. To pokazuje, że była nadzieja na pokojowe rozwiązanie kwestii ukraińskiej. Ten, kto zawiązał węzeł, jest odpowiedzialny za jego rozwiązanie.

Zauważyłem, że wiele osób uważa, iż nie należy stosować podwójnych standardów w kwestii poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej innych państw. Wiele osób pyta USA:

  • Czy Stany Zjednoczone respektowały suwerenność i integralność terytorialną Federalnej Republiki Jugosławii, kiedy dowodzone przez USA NATO zbombardowało Belgrad?
  • Czy USA respektowały suwerenność i integralność terytorialną Iraku, kiedy rozpoczęły uderzenia wojskowe na Bagdad na podstawie nieuzasadnionych oskarżeń?
  • Czy USA respektowały suwerenność i integralność terytorialną Afganistanu, gdy amerykańskie samoloty bezzałogowe bezkarnie zabijały niewinnych ludzi w Kabulu i innych miejscach?
  • Czy Stany Zjednoczone szanowały suwerenność i integralność terytorialną innych krajów, kiedy wzniecały kolorowe rewolucje i mieszały się w ich sprawy wewnętrzne na całym świecie?

Miejmy nadziej, że USA porzucą podwójne standardy... choć śmiem w to wątpić...

Krótko o sankcjach USA

Ostatnio w mass mediach mocno promowana jest idea nakładania sankcji, która jak się jednak okazuje nie była zasadniczo skutecznym środkiem rozwiązywania problemów. Być może nawet jednostronne sankcje ze strony USA popchnęły Rosję do obecnej sytuacji...

Według danych Departamentu Skarbu USA, w ciągu ostatnich 20 lat liczba sankcji nałożonych przez Stany Zjednoczone wzrosła dziesięciokrotnie. Poprzednia administracja amerykańska nałożyła aż 3800 sankcji, co oznacza, że kijem sankcji posługiwano się średnio trzy razy dziennie. Od 2011 roku USA nałożyły na Rosję ponad 100 sankcji. Czy jednak amerykańskie sankcje rozwiązały jakiś problem? Czy dzięki nim świat stał się lepszy? Czy dzięki sankcjom nałożonym przez USA na Rosję rozwiązany został problem Ukrainy? Czy dzięki sankcjom USA wobec Rosji bezpieczeństwo Europy będzie lepiej zagwarantowane? A może sankcje działają wręcz odwrotnie?

Warto również zaznaczyć, że bezprawne jednostronne sankcje niektórych krajów, w tym USA, spowodowały poważne trudności dla gospodarki i bytu obu tych krajów.

Rusek też nie taki święty...

Tak dla kontrastu aby nie wyjść na jakiegoś "Rusofoba" warto wspomnieć, że Rosja również nie jest tutaj bez całkowitej winy i również swoje 5 groszy dorzucała do obecnej sytuacji... Jednak będę się trzymał swojego zdania, że nigdy nic się nie dziej bez przyczyny a to co my widzimy jako zwykli zjadacze chleba to wyłącznie wierzchołek góry lodowej...

Sugerując się wpisem z Warsaw Enterprise Institute - Akt Założycielski NATO-Rosja z 1997 roku nie zakazuje stałych baz NATO w Europie Wschodniej wrzucam poniżej fragment tego wpisu pokazujący naruszenia ze strony Rosji:

• W 1999 roku Rosja zgodziła się wycofać wszystkie swoje oddziały i uzbrojenie z Mołdowy do końca 2002 roku. Dziś 2.000 rosyjskich żołnierzy wciąż stacjonuje w secesjonistycznym regionie Zadniestrza.
• W 2001 roku amerykański Departament Stanu wyraził obawy związane z możliwością rozmieszczenia przez Moskwę taktycznej broni jądrowej w Kaliningradzie. Od tego czasu systematycznie powtarzają się oskarżenia, że Rosja rozmieściła tam taki arsenał.
• W 2006 roku Rosja czasowo odcięła dostawy gazu ziemnego na Ukrainę, co ograniczyło także przesył gazu do innych krajów europejskich, w tym sojuszników z NATO.
• W 2007 roku Rosja stała za cyber-atakiem wymierzonym w Estonię, w odwecie za usunięcie z Tallina tzw. Brązowego Żołnierza, pomnika wojennego z czasów sowieckich.
• W 2007 roku Artur Czilingarow, deputowany do rosyjskiej Dumy poprowadził podmorską ekspedycję na Biegun Północny i zatknął rosyjską flagę w dnie morskim. Później powiedział: „Arktyka jest rosyjska. Musimy udowodnić, że Biegun Północny jest przedłużeniem terytorium Rosji”.[2]
• W 2008 roku Rosja zaatakowała Gruzję, podchodząc na kilka kilometrów do jej stolicy. Dziś Rosja wciąż okupuje 20 procent terytorium Gruzji i łamie porozumienie o zawieszeniu broni z 2008 roku.
• W 2010 roku Rosja zaczęła modernizować i zwiększać liczbę żołnierzy i uzbrojenia w swojej bazie w Giumri w Armenii, która graniczy z będącą członkiem NATO Turcją. Dziś szacuje się, że w Armenii stacjonuje 5.000 rosyjskich żołnierzy, wspieranych przez dziesiątki myśliwców i helikopterów bojowych.
• W 2013 roku dwa rosyjskie bombowce i cztery myśliwce wystartowały z St. Petersburga i przeprowadziły pozorowany atak nuklearny na dwa cele w Szwecji.
• W 2014 roku Rosja nielegalnie zaanektowała Krym i zaatakowała część ukraińskiego Donbasu. Moskwa nadal wspiera separatystów, zapewniając im sprzęt, przeszkolenie i pomoc rosyjskich ekspertów wojskowych.
• W 2014 roku Departament Stanu po raz pierwszy oficjalnie oskarżył Rosję o pogwałcenie Traktatu o Siłach Nuklearnych Średniego Zasięgu z 1987 roku, choć Moskwa rozpoczęła próby z zakazanymi pociskami w 2008 roku.
• W 2015 roku rosyjski ambasador w Danii, Michaił Wanin, powiedział w jednym z wywiadów: „Nie sądzę, by Duńczycy w pełni zdawali sobie sprawę z tego, jakie będą konsekwencje, jeżeli Dania dołączy do tworzonej z inicjatywy Amerykanów tarczy antyrakietowej. Jeżeli do tego dojdzie, duńskie okręty wojenne staną się celami dla rosyjskich pocisków nuklearnych”.[3]
• W 2015 roku Rosja zaczęła otaczać będącą członkiem NATO Turcję wysyłając tysiące żołnierzy do Syrii, wzmacniając Flotę Czarnomorską i zwiększając liczbę rosyjskich oddziałów w Armenii. Rosja narusza również turecką przestrzeń powietrzną.

Słwem na koniec

Jestem przekonany, że w ramach międzynarodowej współpracy na rzecz rozwoju należy przestrzegać zasady wzajemnego szacunku i równości, w pełni respektować suwerenność danego kraju i wolę jego obywateli, nie ingerować w sprawy wewnętrzne żadnego kraju, nie pociągać za sznurki polityczne, nie stosować dyplomacji przymusowej, a już na pewno nie naruszać suwerenności i interesów innych krajów dla egoistycznych korzyści.

Niestety w rzeczywistości i praktyce wygląda to wszystko inaczej a głównym problemem (przynajmniej moim zdaniem) jest ciągły strach i dozbrajanie się... W momencie gdy jedno państwo zaczyna się dozbrajać i militaryzować to drugie zaczyna odczuwać strach i niepokój więc zaczyna robić to samo. Następnie to pierwsze państwo widzi, że to drugie również zaczyna się militaryzować więc zaczyna się usprawiedliwiać "dobrze zrobiliśmy zbrojąc się" i ponownie dozbrajać tak aby "kolega" zza granicy go nie prześcigł... I tak koło zaczyna się zamykać...

Pomyślmy jak ludzkość mogłaby skorzystać gdyby przekierować całą tę energię przerobową, surowce itp. w rozwój tych państw a nie w bezurzyteczny wyścig zbrojeń... Myślę, że problemu bezdomności i głodu już by nie było od kilku dobrych dekad. Jednak rzeczywistość wygląza z goła inaczej i ludzie karmią się strachem co jest na rękę w szerokopojętym znaczeniu szatanowi...

Pamiętajcie że Bóg i Jezus = Brak strachu, bezwarunkowa miłość i wybaczenie.